Poprzedni, wiekowy już, wpis o kwasach cieszył się sporą popularnością. Ze względu na wciąż rosnące zainteresowanie powyższymi substancjami, postanowiłam opracować kolejną część, będącą swoistym kompendium na temat działania kwasów.
Dzisiaj nie będę skupiać się na kwestii technicznej oraz użytkowej, chcę przekazać maksymalną ilość informacji w jak najbardziej zwięzłej, konkretnej formie z zakresu doboru właściwej substancji aktywnej. Kwestii, którą należy rozważyć na samym początku jakiejkolwiek kuracji, gdy należy udzielić nieprzejaskrawionych, niewyszukanych, zupełnie obiektywnych odpowiedzi na pytania, które często pozostają martwe i niewzruszone w czeluściach, zdawać by się mogło, tak obfitego źródła informacji jakim jest internet, pokierować i uświadomić, iż kwasy nie są lekiem na całe zło i czasami ich stosowanie może przysporzyć więcej problemów, aniżeli korzyści. Zainteresowanych zapraszam skromnie do dalszej lektury.
KWASY - PO CO I DLACZEGO?
Na samym początku należy odpowiedzieć sobie na jakiej zasadzie działają kwasy oraz jakie ewentualne korzyści oraz szkody może przynieść ich regularne stosowanie.
Coraz więcej osób, co szczególnie mnie cieszy, konkluduje, zadaje niezwykle trudne i inteligentne pytanie: stosowanie kwasów pomaga, czy szkodzi? Otóż udzielę równie inteligentnej, niewymijającej odpowiedzi: to zależy. To zależy od efektów jakie chcesz osiągnąć, od stanu Twojej skóry, od momentu, w którym zaczniesz, zakładanego czasu i intensywności kuracji oraz oczywiście od tolerancji powyższych środków, a jak wiadomo, największą rolę odgrywa tutaj ogólna kondycja cery: jej poziom nawilżenia, zdolności naprawcze i regeneracyjne, wrażliwość, skłonność do rumienia, prościej i zwięźlej: stan bariery hydrolipidowej.
Eksfolianty kwasowe to środki złuszczające mające na celu powierzchowne usunięcie warstwy rogowej, czynią to na zasadzie chemicznego drażnienia naskórka kwasowym, niskim pH. Wobec tego, kwasy ingerują bezpośrednio w struktury skóry, w tym rozwijający się ochronny mikrobiom oraz barierę hydrolipidową. Jeżeli cokolwiek uszkadza tak ważne struktury, logiczne jest, iż sam fakt stosowania kwasów pociąga za sobą wiele skutków niepożądanych, zaś użytkowanie chemicznych środków złuszczających na skórze odwodnionej, uwrażliwionej, delikatnej, czy zmienionej zapalnie (na przykład z aktywnym trądzikiem) jest obarczone wysokim ryzykiem protoksycznego działania kwasów, ze względu na waloryzację problemów, które na skórze już się pojawiają. Działanie toksyczne kwasów nasila się wraz regularnością i intensywnością działań, nie są to zatem najlepsze środki do długotrwałego stosowania ani tym bardziej leczenia.
Nie każdemu będzie służyło złuszczanie skóry kwasami ani jakimikolwiek innymi substancjami uszkadzającymi wierzchnie warstwy naskórka. Nie jest również prawdą, iż kwasy są delikatniejszym sposobem złuszczania naskórka aniżeli złuszczanie mechaniczne.
Rumień, stan zapalny, silna reakcja alergiczna, każdy ten objaw wywołuje pewne zaniepokojenie, nieprawdaż? Objawy, które nie powinny umknąć niczyjej uwadze, jakimś niezrozumiałym tokiem myślenia, skądinąd są postrzegane niemalże jak enigmatyczny totem. Kiedyś również zachłysnęłam się rozbrzmiewającymi zewsząd słusznymi dogmatami i byłam załamana z czymże musiałam się zmagać (i zmagam się nadal) po moim fatalnym w skutkach zaciskaniu zębów. Przyznam, że czasami załamują mnie informacje, jakie można znaleźć w internecie i momentami podziwiam, jak można tak mistrzowsko i tak zupełnie w nieskrępowany, niezawoalowany sposób przedstawiać niczym sztukę wyższą, własną, bezdenną głupotę w wzniosłych, pompatycznych słowach na forum publicznym.
Żeby było jasne: owszem, czasami nagłego pogorszenia skóry nie można tak cudownie uniknąć, ale nagły wysyp po kwasach to nie jest normalna reakcja. Jeśli ktoś Ci wmawia, że nalot stanów zapalnych to coś zupełnie normalnego, ba! trzeba na to czekać, to zapewniam Cię: nie jest najlepszym źródłem informacji. Brak reakcji, lub co więcej - zaparte kontynuowanie swych działań w tak beznadziejnym przypadku, jest najgorszą rzeczą jaką możesz zrobić - na pewno nie wyjdzie z tego nic dobrego, nawet jeśli zaleczysz wywołany trądzik, to pozostaną blizny i przebarwienia, które są bardzo trudne w leczeniu, o wiele trudniejsze w terapii niż pospolite zmiany, które dojrzewają i nie pojawiają się tak nagle - wiąże się to ściśle z reakcją immunologiczną, o której dzisiaj nie będę już już zbyt obficie rozpisywać. Łatwo jest wpaść w błędne koło i nakręcać ten cały cyrk na kółkach nierozsądnie stosowanymi kwasami.
Mimo mego dość negatywnego nastawienia do kwasów, jak najbardziej kwasy rzeczywiście mogą fantastycznie regulować i poprawiać kondycję skóry problematycznej (chociaż bardziej już w fazie zaleczenia / podtrzymania efektów), z tym że pragnę zwrócić uwagę na wysoką i niebezpieczną ryzykowność: są to z zasady kuracje trudne, skomplikowane, wymagające nierzadko wyjątkowo obszernej wiedzy prowadzącego terapię i doskonałej orientacji: należy wziąć pod uwagę ogrom ważnych składowych wpływających finalnie na końcowy efekt terapeutyczny, nie zapominając o codziennej obserwacji skóry. Czy taką opiekę gwarantuje każdy kosmetolog, kosmetyczka, lekarz? Czy każda osoba jest w stanie zrozumieć własną skórę i szybko zareagować? Nie do końca.
Kwasy mogą regulować nadmierną hiperkeratynizację, nadmierny łojotok, zmniejszać ilość stanów zapalnych, rozjaśniać przebarwienia, ale mogą działać również wprost przeciwnie, jeśli brakuje rozsądku i doświadczenia.
ROZMIAR CZĄSTECZKI MA ZNACZENIE
Na samym początku należy odpowiedzieć sobie na jakiej zasadzie działają kwasy oraz jakie ewentualne korzyści oraz szkody może przynieść ich regularne stosowanie.
Coraz więcej osób, co szczególnie mnie cieszy, konkluduje, zadaje niezwykle trudne i inteligentne pytanie: stosowanie kwasów pomaga, czy szkodzi? Otóż udzielę równie inteligentnej, niewymijającej odpowiedzi: to zależy. To zależy od efektów jakie chcesz osiągnąć, od stanu Twojej skóry, od momentu, w którym zaczniesz, zakładanego czasu i intensywności kuracji oraz oczywiście od tolerancji powyższych środków, a jak wiadomo, największą rolę odgrywa tutaj ogólna kondycja cery: jej poziom nawilżenia, zdolności naprawcze i regeneracyjne, wrażliwość, skłonność do rumienia, prościej i zwięźlej: stan bariery hydrolipidowej.
Eksfolianty kwasowe to środki złuszczające mające na celu powierzchowne usunięcie warstwy rogowej, czynią to na zasadzie chemicznego drażnienia naskórka kwasowym, niskim pH. Wobec tego, kwasy ingerują bezpośrednio w struktury skóry, w tym rozwijający się ochronny mikrobiom oraz barierę hydrolipidową. Jeżeli cokolwiek uszkadza tak ważne struktury, logiczne jest, iż sam fakt stosowania kwasów pociąga za sobą wiele skutków niepożądanych, zaś użytkowanie chemicznych środków złuszczających na skórze odwodnionej, uwrażliwionej, delikatnej, czy zmienionej zapalnie (na przykład z aktywnym trądzikiem) jest obarczone wysokim ryzykiem protoksycznego działania kwasów, ze względu na waloryzację problemów, które na skórze już się pojawiają. Działanie toksyczne kwasów nasila się wraz regularnością i intensywnością działań, nie są to zatem najlepsze środki do długotrwałego stosowania ani tym bardziej leczenia.
Nie każdemu będzie służyło złuszczanie skóry kwasami ani jakimikolwiek innymi substancjami uszkadzającymi wierzchnie warstwy naskórka. Nie jest również prawdą, iż kwasy są delikatniejszym sposobem złuszczania naskórka aniżeli złuszczanie mechaniczne.
Rumień, stan zapalny, silna reakcja alergiczna, każdy ten objaw wywołuje pewne zaniepokojenie, nieprawdaż? Objawy, które nie powinny umknąć niczyjej uwadze, jakimś niezrozumiałym tokiem myślenia, skądinąd są postrzegane niemalże jak enigmatyczny totem. Kiedyś również zachłysnęłam się rozbrzmiewającymi zewsząd słusznymi dogmatami i byłam załamana z czymże musiałam się zmagać (i zmagam się nadal) po moim fatalnym w skutkach zaciskaniu zębów. Przyznam, że czasami załamują mnie informacje, jakie można znaleźć w internecie i momentami podziwiam, jak można tak mistrzowsko i tak zupełnie w nieskrępowany, niezawoalowany sposób przedstawiać niczym sztukę wyższą, własną, bezdenną głupotę w wzniosłych, pompatycznych słowach na forum publicznym.
Żeby było jasne: owszem, czasami nagłego pogorszenia skóry nie można tak cudownie uniknąć, ale nagły wysyp po kwasach to nie jest normalna reakcja. Jeśli ktoś Ci wmawia, że nalot stanów zapalnych to coś zupełnie normalnego, ba! trzeba na to czekać, to zapewniam Cię: nie jest najlepszym źródłem informacji. Brak reakcji, lub co więcej - zaparte kontynuowanie swych działań w tak beznadziejnym przypadku, jest najgorszą rzeczą jaką możesz zrobić - na pewno nie wyjdzie z tego nic dobrego, nawet jeśli zaleczysz wywołany trądzik, to pozostaną blizny i przebarwienia, które są bardzo trudne w leczeniu, o wiele trudniejsze w terapii niż pospolite zmiany, które dojrzewają i nie pojawiają się tak nagle - wiąże się to ściśle z reakcją immunologiczną, o której dzisiaj nie będę już już zbyt obficie rozpisywać. Łatwo jest wpaść w błędne koło i nakręcać ten cały cyrk na kółkach nierozsądnie stosowanymi kwasami.
Mimo mego dość negatywnego nastawienia do kwasów, jak najbardziej kwasy rzeczywiście mogą fantastycznie regulować i poprawiać kondycję skóry problematycznej (chociaż bardziej już w fazie zaleczenia / podtrzymania efektów), z tym że pragnę zwrócić uwagę na wysoką i niebezpieczną ryzykowność: są to z zasady kuracje trudne, skomplikowane, wymagające nierzadko wyjątkowo obszernej wiedzy prowadzącego terapię i doskonałej orientacji: należy wziąć pod uwagę ogrom ważnych składowych wpływających finalnie na końcowy efekt terapeutyczny, nie zapominając o codziennej obserwacji skóry. Czy taką opiekę gwarantuje każdy kosmetolog, kosmetyczka, lekarz? Czy każda osoba jest w stanie zrozumieć własną skórę i szybko zareagować? Nie do końca.
Kwasy mogą regulować nadmierną hiperkeratynizację, nadmierny łojotok, zmniejszać ilość stanów zapalnych, rozjaśniać przebarwienia, ale mogą działać również wprost przeciwnie, jeśli brakuje rozsądku i doświadczenia.
ROZMIAR CZĄSTECZKI MA ZNACZENIE
Ogromne znaczenie w działaniu kwasów mają głównie ich dwa elementy budowy chemicznej: rozmiar oraz rozpuszczalność, którą oczywiście można modelować pod wpływem pH i zastosowania specjalnych, technologicznych otoczek - im jest ono niższe, wzrastają penetracyjne właściwości cząsteczki danej substancji.
Kwasy o cząsteczce małej lub też bardzo małej, będą skuteczniej przenikać przez barierę hydrolipidową, a tym samym zapewniać lepszy efekt złuszczający, oczyszczający i widoczne zwężenie, obkurczenie porów. Będą również skuteczniej rozpuszczać złogi zaskórnikowe (sebaceus filaments) oraz zapobiegać ich nadmiernej oksydacji, co prowadzi zmniejszenia ilości typowych zaskórników otwartych. Kwasy o małej cząsteczce doskonale wybielają i rozjaśniają naskórek oraz mają dobre właściwości nawilżające w małych stężeniach i w połączeniu z emolientami. To także bardzo dobre substancje do niwelowania mało nasilonego rogowacenia. Nie pozostawiają powlekającego filmu na powierzchni naskórka, zatem jest bardzo niskie ryzyko pojawienia się zmian naciekowych podczas ich regularnego stosowania, ale za to pojawia się wysokie ryzyko wystąpienia zmian typu podrażnienie mieszków włosowych, silny rumień, reakcje alergiczne, pęcherze, poparzenia chemiczne. Kwasy o małej cząsteczkach ze względu na swoje właściwości, doskonale sprawdzają się w pielęgnacji skóry zanieczyszczonej, zrogowaciałej, tłustej, dojrzałej, przebarwionej i z dużą tendencją do zatykania porów.
Odwrotnie zaś działają kwasy dużo cząsteczkowe choć na wskroś ich właściwości są podobne, zresztą jak efekty, jakie przynosi ich regularne stosowanie - różnica polega na ich łagodniejszym i bardziej okluzyjnym działaniu, ponieważ nie przenikają w takim stopniu jak kwasy o cząsteczkach mniejszych, nawet, jeśli ich pH jest nadal kwasowe. Ponadto są filmotwórcze (mogą sprzyjać nadmiernej peroksydacji lipidów - co oznacza w praktyce większą ilość zaskórników otwartych), co po części zmniejsza ich drażniące i wysuszające działanie. Posiadają dosyć duże, potencjalnie nawadniające walory pielęgnacyjne (paralelnie mogą odwadniać i wysuszać, jeśli naskórek wymaga okluzji i/lub ma uszkodzoną barierę hydrolipidową). Zaletą, ale i jednoczesną wadą, jest działanie powierzchowne - działają łagodnie, choć mogą przyspieszać zatykanie porów oraz generować zmiany naciekowe, co raczej się nie zdarza przy kwasach nisko cząsteczkowych. Nie uszkadzają w takim stopniu bariery hydrolipidowej, chociaż jeśli już dojdzie do jej chociażby szczątkowej degradacji - będą niestety, ten niekorzystny stan również sukcesywnie nasilać.
Kwasy o cząsteczce małej lub też bardzo małej, będą skuteczniej przenikać przez barierę hydrolipidową, a tym samym zapewniać lepszy efekt złuszczający, oczyszczający i widoczne zwężenie, obkurczenie porów. Będą również skuteczniej rozpuszczać złogi zaskórnikowe (sebaceus filaments) oraz zapobiegać ich nadmiernej oksydacji, co prowadzi zmniejszenia ilości typowych zaskórników otwartych. Kwasy o małej cząsteczce doskonale wybielają i rozjaśniają naskórek oraz mają dobre właściwości nawilżające w małych stężeniach i w połączeniu z emolientami. To także bardzo dobre substancje do niwelowania mało nasilonego rogowacenia. Nie pozostawiają powlekającego filmu na powierzchni naskórka, zatem jest bardzo niskie ryzyko pojawienia się zmian naciekowych podczas ich regularnego stosowania, ale za to pojawia się wysokie ryzyko wystąpienia zmian typu podrażnienie mieszków włosowych, silny rumień, reakcje alergiczne, pęcherze, poparzenia chemiczne. Kwasy o małej cząsteczkach ze względu na swoje właściwości, doskonale sprawdzają się w pielęgnacji skóry zanieczyszczonej, zrogowaciałej, tłustej, dojrzałej, przebarwionej i z dużą tendencją do zatykania porów.
Odwrotnie zaś działają kwasy dużo cząsteczkowe choć na wskroś ich właściwości są podobne, zresztą jak efekty, jakie przynosi ich regularne stosowanie - różnica polega na ich łagodniejszym i bardziej okluzyjnym działaniu, ponieważ nie przenikają w takim stopniu jak kwasy o cząsteczkach mniejszych, nawet, jeśli ich pH jest nadal kwasowe. Ponadto są filmotwórcze (mogą sprzyjać nadmiernej peroksydacji lipidów - co oznacza w praktyce większą ilość zaskórników otwartych), co po części zmniejsza ich drażniące i wysuszające działanie. Posiadają dosyć duże, potencjalnie nawadniające walory pielęgnacyjne (paralelnie mogą odwadniać i wysuszać, jeśli naskórek wymaga okluzji i/lub ma uszkodzoną barierę hydrolipidową). Zaletą, ale i jednoczesną wadą, jest działanie powierzchowne - działają łagodnie, choć mogą przyspieszać zatykanie porów oraz generować zmiany naciekowe, co raczej się nie zdarza przy kwasach nisko cząsteczkowych. Nie uszkadzają w takim stopniu bariery hydrolipidowej, chociaż jeśli już dojdzie do jej chociażby szczątkowej degradacji - będą niestety, ten niekorzystny stan również sukcesywnie nasilać.
MAŁY WYJĄTEK: KWAS AZELAINOWY
Rozpuszczalny w tłuszczach, drobnocząsteczkowy, o silnym działaniu przeciwzapalnym. Dzięki lipofilnym cząsteczkom, doskonale redukuje nadmierny łojotok, wykazuje działanie przeciwzaskónikowe, aktywnie obkurcza pory oraz normalizuje skórę problematyczną, łojotokową i trądzikową w kierunku odwodnionych typów cery. Nie powoduje silnego łuszczenia naskórka. Posiada dodatkowe właściwości antybakteryjne i przeciwrumieniotwórcze. Nie uszkadza teoretycznie bariery hydrolipidowej oraz nie zakłóca naturalnego mikrobiomu, nie uwrażliwia zatem na działanie promieniowania słonecznego (choć należy mieć na uwadze, że każda substancja, która drażni skórę w jakikolwiek sposób, niestety, uszkadza jej struktury i zwiększa podatność chociażby na pojawienie się hiperpigmentacji). Zdecydowanie najsłabszym punktem produktów z kwasem azelainowym jest ich wysuszająca lub zbyt natłuszczająca baza, zazwyczaj nie sam kwas, ale formuła maści, żelu czy też emulsji generuje problemy z cerą. Pewnym rozwiązaniem są peelingi azelainowe na glikolach (PEG-400, czy glikolu roślinnym/propylenowym), które można przeprowadzić w zaciszu domowym lub w profesjonalnych gabinetach kosmetycznych.
Polecam: wszystkie odmiany trądziku w stanie łagodnym lub zaleczonym, szczególnie formy oporne i trudne w leczeniu, z wieloma aktywnymi dermatozami o skomplikowanej patologii zapalnej.
Polecam: wszystkie odmiany trądziku w stanie łagodnym lub zaleczonym, szczególnie formy oporne i trudne w leczeniu, z wieloma aktywnymi dermatozami o skomplikowanej patologii zapalnej.
- WIĘCEJ INFORMACJI O SUBSTANCJI CZYNNEJ ZNAJDZIESZ TUTAJ>
- PEELINGI AZELAINOWE NA PEG-400
- PEELINGI AZELAINOWE NA GLIKOLU ROŚLINNYM, PROPYLENOWYM I BUTYLENOWYM
KWAS TRÓJCHLOROOCTOWY
Chloropochodna kwasu octowego. Kwas o bardzo malutkich cząsteczkach. Mimo rozpuszczalności w wodzie, glikolach i alkoholu, doskonale przenika przez barierę hydrolipidową. Denaturuje białko (całkowicie już w niecałych 10%). Nawet niewielkie stężenia TCA powodują silne łuszczenia naskórka, w odpowiednim stężeniu można wykonać nim nawet peeling głęboki, sięgający do warstw skóry właściwej. Obarczony wysokim ryzykiem powikłań, zwłaszcza pojawienia się toksycznej reakcji immunologicznej. Właściwości kwasu trójchlorooctowego są wykorzystywane głównie w leczeniu różnego rodzaju hiperpigmentacji. Może okazać się pomocny w początkowym leczeniu blizn potrądzikowych, gdy trądzik zostanie całkowicie wyleczony.
Polecam: hiperpigmentacja różnego pochodzenia - trwała i oporna na powierzchowne metody wybielające, świeże blizny potrądzikowe, skóra o wysokiej odporności, dobrym stopniu regeneracji niezmieniona zapalnie. Wymagana ultra wysoka ochrona przeciwsłoneczna przez co najmniej rok od wykonania ostatniego zabiegu złuszczającego.
KWASY Z GRUPY AHA
Grupa kwasów wyjątkowo obfita pod względem ilościowym i charakterologicznym: alfa-hydroksykwasy mimo że w znakomitej większości posiadają podobną, to jednak odmienną strukturę, przesadzającą o finalnych właściwościach danej substancji, co predestynuje je do leczenia konkretnych, zróżnicowanych problemów skórnych. Kwasy AHA przynoszą najlepsze efekty w leczeniu przebarwień utrwalonych o różnej etiologii.
Chloropochodna kwasu octowego. Kwas o bardzo malutkich cząsteczkach. Mimo rozpuszczalności w wodzie, glikolach i alkoholu, doskonale przenika przez barierę hydrolipidową. Denaturuje białko (całkowicie już w niecałych 10%). Nawet niewielkie stężenia TCA powodują silne łuszczenia naskórka, w odpowiednim stężeniu można wykonać nim nawet peeling głęboki, sięgający do warstw skóry właściwej. Obarczony wysokim ryzykiem powikłań, zwłaszcza pojawienia się toksycznej reakcji immunologicznej. Właściwości kwasu trójchlorooctowego są wykorzystywane głównie w leczeniu różnego rodzaju hiperpigmentacji. Może okazać się pomocny w początkowym leczeniu blizn potrądzikowych, gdy trądzik zostanie całkowicie wyleczony.
Polecam: hiperpigmentacja różnego pochodzenia - trwała i oporna na powierzchowne metody wybielające, świeże blizny potrądzikowe, skóra o wysokiej odporności, dobrym stopniu regeneracji niezmieniona zapalnie. Wymagana ultra wysoka ochrona przeciwsłoneczna przez co najmniej rok od wykonania ostatniego zabiegu złuszczającego.
KWASY Z GRUPY AHA
Grupa kwasów wyjątkowo obfita pod względem ilościowym i charakterologicznym: alfa-hydroksykwasy mimo że w znakomitej większości posiadają podobną, to jednak odmienną strukturę, przesadzającą o finalnych właściwościach danej substancji, co predestynuje je do leczenia konkretnych, zróżnicowanych problemów skórnych. Kwasy AHA przynoszą najlepsze efekty w leczeniu przebarwień utrwalonych o różnej etiologii.
Alfa-hydroksykwasy są rozpuszczalne w wodzie, zastosowane w niskich stężeniach złuszczają tylko powierzchowne warstwy rogowe naskórka. W niskich stężeniach zwiększają w naskórku ilość substancji nawilżających (mukopolisachrydy), poprawiają jakość włókien elastycznych, a także pobudzają syntezę włókien kolagenowych, efekt ten można uzyskać zwłaszcza w połączeniu z emolientami. Wyższe stężenia oczywiście niosą spore ryzyko wystąpienia efektów niepożądanych: prowadzą do rozluźnienia połączeń w niższych warstwach naskórka, aż do warstwy podstawnej, a następnie do epidermolizy. Wśród kwasów AHA, najczęściej za reakcje alergiczne odpowiadają kwasy owocowe (zwłaszcza pozyskane z naturalnych ekstraktów roślinnych) oraz kwas migdałowy.
- KWAS SZIKIMOWY. W pewnych aspektach podobny w działaniu do kwasu azelainowego. Wysoka skuteczność ukierunkowana stricte na bakteryjne i zapalne przyczyny trądziku pospolitego. Rozpuszczalny całkowicie w wodzie. Niskie ryzyko efektów niepożądanych takich jak świąd, pieczenie, podrażnienie, rumień w stężeniach niższych niż 5%. Wysoka efektywność działania nawet w niewysokich stężeniach procentowych. Dobrze reguluje nadmierną hiperkeratynizację połączoną jednocześnie z problemem nadreaktywności gruczołów łojowych. Wysoka skuteczność w leczeniu hiperpigmentacji o złożonym przebiegu patofizjologicznym. Substancja czynna doskonała dla skóry z zaleczoną, zapalną postacią trądziku, ale wciąż o wysokiej wrażliwości i sporej ilości zmian potrądzikowych, wymagających efektywnego, skutecznego leczenia.
- KWAS PIROGRONOWY. Jak na kwasy - skuteczna i w miarę bezpieczna substancja eksofilacyjna - kwas pirogronowy doskonale złuszcza wierzchnią warstwę rogową. Sprawdza się w ukierunkowanych peelingach kwasowych - usuwa efektywnie i szybko nawet silne zrogowacenia z bardzo małym ryzykiem nawrotu lub też pojawienia się trądziku zapalnego, o ile zabiegi są wykonywane w odpowiedniej przestrzeni czasowej. Właściwości kwasu pirogronowego można wykorzystać w leczeniu hiperpigmentacji oraz ogólnych oznak starzenia, gdy naskórek wymaga silnej rewitalizacji i jest w stanie zaangażować fizycznie wszystkie komórki do intensywnej regeneracji.
- KWAS GLIKOLOWY. Kolejny kwas nisko cząsteczkowy. Łagodniejszy w działaniu od kwasu pirogronowego, zaś agresywniejszy w swym działaniu od kwasu migdałowego. To jeden z niewielu kwasów hydroksylowych, który mógłby sprawdzić się w regularnej, aczkolwiek nie-codziennej pielęgnacji skóry trądzikowej objętej zwłaszcza zmianami zanieczyszczonymi (zaskórnikami) oraz nieznacznie nasilonym łojotokiem. Kwas glikolowy reguluje również nieznacznie, aczkolwiek udzielające się rogowacenie. Dobra substancja do normalizacji cery zaleczonej, z mało nasilonymi problemami skórnymi. Niskie ryzyko pojawienia się zmian naciekowych - za to wysokie wystąpienia trądziku zapalnego ropnego oraz wzmożonego rogowacenia, objawiającego się niezłuszczonym, zalegającym, zatykającym pory naskórkiem.
- KWAS MIGDAŁOWY. Posiada nieco większe cząsteczki niż pozostałe alfahydroksykwasy, przez co pokutuje nieprawdziwe przekonanie o jego potencjalnej łagodności, a jest to równie mocna substancja złuszczająca, zwłaszcza gdy zostaje zastosowana w wyższych stężeniach procentowych. Kwas migdałowy faktycznie powleka skórę wyczuwalnym, ochronnym filmem, ale ryzyko pojawienia się głęboko osadzonych zmian typowo zapalnych lub głęboko ropiejących (nacieków) znacząco wzrasta w porównaniu do pozostałych alfahydroksykwasów. W niskich stężeniach kwas migdałowy posiada dobre właściwości wiążące wodę w powierzchownych warstwach naskórka. Dobra substancja złuszczająca. Jedna z najlepszych substancji regulujących do znormalizowanej skóry, niezmagającej się aktualnie z zapalnym trądzikiem, a borykającej się z przelotnie pojawiającym się odwodnieniem i nadreaktywnością naczyniową.
- KWAS MLEKOWY. W niskich stężeniach (0.5-2%) doskonale wiąże wilgoć i pobudza cement międzykomórkowy. Stosowany w postaci toników i peelingów intensywnie reguluje lub też wzmaga nadmierne rogowacenie okołomieszkowe. Doskonale wygładza fakturę skóry i posiada silne, naturalne właściwości antybakteryjne, normalizujące bytujący mikrobiom na powierzchni naskórka. Spośród wszystkich alfahydroksykwasów, wykazuje najsilniejsze działanie przeciwzaskórnikowe (i tym samym bardzo często drażni mieszki włosowe, powodując miejscowe stany zapalne o płaskiej i niewielkiej powierzchni) - mimo rozpuszczalności w wodzie, jego małe strukturalnie cząsteczki wyśmienicie zwężają pory, rozkładają enzymatycznie treści zaskórnikowe oraz zapobiegają ponownemu, nadmiernemu zaczopywaniu się gruczołów łojowych. Jedna z najlepszych substancji do pielęgnacji skóry typowo tłustej, i zanieczyszczonej ze skłonnością do trądziku zaskórnikowego.
- KWASY OWOCOWE (KWAS CYTRYNOWY, JABŁKOWY, WINNY). Odpowiedzialne za większość reakcji alergicznych i hiperpigmentacyjnych w zabiegowych acid peel. Stosowane w formie peelingów rozświetlają, obkurczają i usuwają martwe komórki naskórka - to zdecydowanie najlepsze substancje zabiegowe (o ile nie wywołują reakcji alergicznych) w leczeniu niewielkich hiperpigmentacji, mało nasilonych problemów z rogowaceniem okołomieszkowym, zaskórnikami i rozszerzonymi porami. Kwasy owocowe, podobnie jak kwas mlekowy, z tym że z mniejszą siłą działania i lepszymi właściwościami wybielającymi, doskonale ulokują się w pielęgnacji mało problematycznych tłustych i dojrzałych typów cery.
KWASY PHA
Posiadają stosunkowo dużą cząsteczkę. Rozpuszczalne w wodzie. Spośród wszystkich kwasów hydroksylowych, wykazują najsilniejsze działanie filmotwórcze (na skórze niezniszczonej i nieskrajnie odwodnionej, będą łagodzić, koić oraz działać przeciwzapalnie). Wysokie ryzyko rozwoju trądziku naciekowego i ropnego, dość niskie wystąpienia zapalenia mieszkowego (raczej będzie rozwijać się stopniowo, rzadko kiedy posiada nagły charakter, jak w przypadku substancji drobnocząsteczkowych, które drażnią ujścia mieszków włosowych agresywniej i szybciej). Dobrze zmiękczają i nawadniają wierzchnie warstwy naskórka (mogą zatem regulować rogowacenie, jeśli przyczyna nadmiernej hiperkeratynizacji tkwi w powierzchownym, niewielkim odwodnieniu naskórka). Mogą poszerzać pory i rozpulchniać naskórek, podobnie jak mocznik.
Polecam: nieznacznie nasilone rogowacenie, powierzchownie, ale nieskrajnie odwodniony naskórek, spadek elastyczności, skóra dojrzała.
Polecam: nieznacznie nasilone rogowacenie, powierzchownie, ale nieskrajnie odwodniony naskórek, spadek elastyczności, skóra dojrzała.
- GLUKONOLAKTON, KWAS LAKTOBIONOWY. Działanie tych kwasów jest do siebie bardzo podobne. Dla każdego z nich znamienna jest pewna lepkość, która pewnym typom skóry będzie odpowiadać (bezproblemowa skóra, niewielka tendencja do odwadniania się cery, typowa skóra dojrzała, zaleczona mieszana, rogowacenie nasilane niewielkimi i niegłębokimi, aczkolwiek częstymi przesuszeniami) lub bardzo przeszkadzać (brak jakiegokolwiek zapotrzebowania na okluzję, skóra bardzo szybko zanieczyszczająca się, zaawansowanie nasilone rogowacenie, dobre nawodnienie naskórka). Kwas laktobionowy posiada silniejsze działanie powlekające, dając efekt krótkotrwałego liftingu, zaś glukonolakton - lepiej radzi sobie z przebarwieniami pozapalnymi i ma zdecydowanie lżejszą , mniej typową dla serum, strukturę. Przy wrażliwej skórze efektywnie będą działać już stężenia od 0.5% do 2-3%. Kwasy PHA są polecane szczególnie osobom z rumieniem oraz nadpobudliwą cerą. Nie mogę się z tym do końca zgodzić, ponieważ na takich typach cery w pielęgnacji nie sprawdzą się żadne kwasy i w dłuższej rozpiętości czasowej będą nasilać tylko w stopniowy sposób powstałe już problemy. Glukonolakton i kwas laktobionowy to dobre substancje wspomagające, chociaż mogą sprawdzić się również i w monoterapeutycznym schemacie leczenia.
- RECEPTURA: TONIK Z GLUKONOLAKTONEM
KWAS BHA I LHA
Drobnocząsteczkowe kwasy rozpuszczalne w tłuszczach oraz częściowo w alkoholach. Ze względu na swoją specyfikę polecane są szczególnie w pielęgnacji skóry tłustej, zanieczyszczonej i podatnej na zanieczyszczanie się. Wbrew powszechnym opiniom, nie regulują wcale tak dobrze nadmiernego łojotoku oraz nie normalizują znacząco rogowacenia - posiadają potencjalnie wysokie drażniące i wysuszające właściwości. Hamują reakcję zapalną oraz doskonale rozbijają tłuszcz, wiąże się to ze znikomym ryzykiem pojawienia się zmian naciekowych. Doskonale obkurczają pory oraz bez większego trudu przenikają przez barierę hydrolipidową oraz modelują rozkład lipidów. Wysokie ryzyko pojawienia się reakcji alergicznej (uczulenie na salicylany) oraz wystąpienia trądziku toksycznego, objawiającego się głównie silnym rumieniem oraz zapaleniem mieszków włosowych.
Polecam: skóra zanieczyszczona głównie z problemem zaskórników zamkniętych i rozszerzonych porów, bez dużych strat w nawodnieniu skóry i bez nadmiernej wrażliwości.
Polecam: skóra zanieczyszczona głównie z problemem zaskórników zamkniętych i rozszerzonych porów, bez dużych strat w nawodnieniu skóry i bez nadmiernej wrażliwości.
- KWAS SALICYLOWY, KWAS LIPOHYDRYKSYLOWY. Działanie obydwu tych kwasów w niskim stężeniu działa na zasadzie mikrozłuszczania, działanie złuszczające kwasu salicylowego wzrasta wraz z zastosowanym stężeniem, kwas LHA działa bardziej na tkanki głębokie: im wyższe stężenie, tym lepsza penetracja tkanek głębiej umiejscowionych tłustych złogów (co jest szczególnie przydatne w leczeniu sebaceus filaments). Kwasy BHA i LHA to jedne z najlepszych substancji aktywnych w leczeniu zaskórników zamkniętych i nadmiernie poszerzonych porów. Będą raczej nieskuteczne w leczeniu zaskórników otwartych, których etiologia jest zgoła inna.
ARTYKUŁ NIE JEST SPONSOROWANY.
Ewa